niedziela, 28 marca 2010

wolność słowa czy ideologiczna walka?

Jakiś czas temu Polska żyła tzw. sprawą Alicji Tysiąc. Polskie społeczeństwo podzieliło się na tych, którzy w imię piątego przykazania (nie zabijaj) potępili decyzję kobiety o poddaniu się zabiegowi aborcji i tych, którzy przyjmując postawę empatyczną poparli jej prośbę. Alicja Tysiąc była matką dwójki dzieci. Lekarze przestrzegali ją przed kolejną ciążą. Dziewięciomiesięczny czas, który dla przyszłej matki jest czasem przygotowań i czekania na pojawienie się dziecka na świecie dla niej oznaczał jedno- groźbę utraty wzroku. Los tak pokierował jej życiem, że podczas kolejnej wizyty u lekarza dowiedziała się, że nosi w sobie trzytygodniowy płód. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie co czuła kobieta stając przed jakże drastycznym wyborem. Ona albo dziecko, które w sobie nosi. W końcu podjęła decyzję i wystosowała prośbę o aborcję. Sprawa szybko obiegła kraj,a kobieta została przedstawiona jako nie- matka. Obrońcy życia i redaktorzy "Gościa Niedzielnego" niemal zgładzili kobietę i przygnietli ją ciężarem słów. Zaczęła się walka, którą jedni nazywali walką o życie, a przeciwnicy walką o wolność słowa. Artykułami została dotknięta nie tylko Pani Alicja ale i jej rodzina. Kobieta została namaszczona stygmatem złej matki, złej chrześcijanki i złego człowieka. Sprawa została oddana do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Kobieta pragnęła skorzystać z prawa, które mówi, że ciąża może zostać legalnie usunięta, jeśli płód zagraża życiu kobiety. Na potwierdzenie swojej prośby miała plik badań i oświadczeń lekarskich. Zaszczuta kobieta nie usunęła ciąży. Przebyła trzecie cesarskie cięcie i wygrała sprawę w Brukseli przeciwko "Gościowi Niedzielnemu". Dziś kobieta opiekuje się trójką dzieci. Stanowi to dla niej nie lada wyzwanie, gdyż aktualnie jej wada wzroku sięga -27 dioptrii. Chrześcijanie i czytelnicy pisma potępili kobietę i jej prośbę o aborcję. Zastanawia mnie tylko jaką pomoc zaoferowali i jaką pomocą obdarzają Panią Alicję dziś, gdy tej pomocy potrzebuje. Myślę, że kobieta bała się tego, że jeśli straciłaby wzrok (nie usuwając ciąży) odebrano by jej dzieci, ze względu na to, że kobieta nie mogłaby się dostatecznie nimi opiekować. Czy wówczas tragedia nie byłaby większa? Miesiąc temu sprawa została zamknięta ale Polska długo jej nie zapomni. Nie tylko dlatego, że byłą to sprawa głośna ze względu na wybór, przed jakim stanęła kobieta, ale ze względu na walkę między pismem a Panią Alicją. Czy wolność słowa pozwala na to, by kogoś obrażać, ubliżać mu i stygmatyzować słowem? Czy i na ile możemy korzystać z praw, które funkcjonują w polskim prawodawstwie? Czy wreszcie żyjemy w kraju, który dba o nasze bezpieczeństwo, chroni nas- obywateli Polski, czy w kraju, gdzie wciąż panuje ideologia rządząca ludzkimi umysłami?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz